6 grzechów głównych, jakie mężczyźni popełniają w łóżku

14 października 2013

Mówi się, że mężczyźni są jak zapałki. Szybko się zapalają, ale też szybko spalają i gasną. Kobiety są jak wielkie bale drewna. Trzeba się mocno natrudzić, by je rozpalić, ale potem są długo gorące. Nawet, gdy przygasają, wystarczy do żaru dorzucić kolejną porcję drewna, by paliły się dłużej i dłużej.

Tak moż­na obra­zo­wo opi­sać tem­pe­ra­men­ty sek­su­al­ne obu płci. Oczywiście, od powyż­szej regu­ły, ist­nie­ją wyjąt­ki, lecz zde­cy­do­wa­na więk­szość par mogła­by pod­pi­sać się pod tą jak­że zna­jo­mo brzmią­cą zasadą.

Gra wstępna to najczęściej tylko puste słowa

Z regu­ły męż­czyź­ni marzą o gorą­cych part­ner­kach, lecz nie­wie­le robią w kie­run­ku ich roz­grza­nia. Gra wstęp­na to naj­czę­ściej tyl­ko puste sło­wa, lub trzy­mi­nu­to­we kom­bi­no­wa­nie, nie­ma­ją­ce nic wspól­ne­go z pod­nie­ce­niem. W efek­cie nie­udol­nych czyn­no­ści, męż­czy­zna zabie­ra się za „sed­no spra­wy”, a kobie­ta jesz­cze nie jest na to goto­wa. Podczas, gdy on prze­ży­wa roz­kosz, ona dopie­ro się roz­grze­wa, zaś w momen­cie, gdy ona się roz­grze­je, on koń­czy. Taki sce­na­riusz jest typo­wy w pierw­szym okre­sie wspól­ne­go sek­su. Z cza­sem nie­któ­re kobie­ty przy­zwy­cza­ja­ją się do takie­go prze­bie­gu spra­wy i zamiast się pod­nie­cać, w cza­sie upra­wia­ne­go sek­su roz­my­śla­ją o codzien­nych spra­wach, o pomy­śle na jutrzej­szy obiad, o malo­wa­niu paznok­ci, o ciu­chach, myciu okien itp.

Czy było ci dobrze

Mężczyzna musi czuć się dowar­to­ścio­wa­ny jako samiec, więc oprócz fizycz­nej przy­jem­no­ści, chce wie­dzieć, że jest na tyle wspa­nia­ły, iż part­ner­ka odpły­nę­ła z roz­ko­szy pod wpły­wem jego „sek­su­al­nych zabie­gów”. Tymczasem naj­czę­ściej nie zda­je sobie spra­wy z tego, że wyko­ny­wa­nie cyklicz­nych, posu­wi­stych ruchów człon­ka nie wystar­czy, by poda­ro­wać kobie­cie roz­kosz. Rozmawianie o sek­sie i o tym, cze­go part­ne­rzy ocze­ku­ją, o czym marzą jest jak naj­bar­dziej na miej­scu, ale może z pew­nym wyprze­dze­niem. Pytanie po zakoń­czo­nym sto­sun­ku „czy było co dobrze” jest już jak przy­sło­wio­wa musz­tar­da po obie­dzie. Gdyby było dobrze, nie musiał­by pytać – to widać, sły­chać i czuć. Jeśli takich reak­cji nie było, to zna­czy, że kobie­cie nie było dobrze. Tego typu pyta­nia są w więk­szo­ści przy­pad­ków powo­dem do okła­my­wa­nia męż­czyzn o prze­ży­tych kobie­cych orga­zmach. Niektóre panie, chcąc zado­wo­lić spra­gnio­ne ego swo­je­go męż­czy­zny, rzu­ca­ją mu sło­wa pocie­sze­nia typu „było cudow­nie”. Błędem męż­czyzn jest też roz­ma­wia­nie o tym, na co kobie­ta ma ocho­tę w momen­cie, gdy jemu zosta­ły ostat­nie 3 minu­ty do mety. Kobieta nawet, jeśli mia­ła­by na coś ocho­tę, to potrze­bo­wa­ła­by na to wię­cej cza­su. Poza tym zada­wa­nie pytań i ocze­ki­wa­nie odpo­wie­dzi w cza­sie aktu jest raczej naj­mniej odpo­wied­nim roz­wią­za­niem w zakre­sie ukła­da­nia rela­cji łóżkowych.

Kochankiem jesteś przez cały dzień

Mężczyznom się naj­czę­ściej wyda­je, że o jako­ści sek­su świad­czy tyl­ko czas pomię­dzy zdję­ciem maj­tek a ich ponow­nym ubra­niem po zakoń­czo­nym sto­sun­ku. Tymczasem atmos­fe­ra sek­su­al­na roz­wi­ja się przez cały dzień. Słowa, gesty, zaczep­ki – to ele­men­ty gry wstęp­nej, któ­ra zaczy­na się na wie­le godzin przed sto­sun­kiem. Mężczyźni powin­ni je nie tyl­ko sto­so­wać, ale tak­że zwra­cać uwa­gę na sygna­ły wysy­ła­ne przez kobie­ty. Zdarza się, że odbio­rą komu­ni­kat o tym, że po cięż­kim dniu pra­cy ich part­ner­ka ma ocho­tę tyl­ko na sen, ale może też się zda­rzyć, że wyśle ona sygnał o ocho­cie na szyb­ki seks na kuchen­nym bla­cie.

Każda kobieta jest inna


Mężczyźni wybie­ra­jąc kobie­tę na swo­ją part­ner­kę, „nie bio­rą” pierw­szej z brze­gu, tyl­ko szu­ka­ją tej jed­nej-jedy­nej. Oznacza to, że każ­da kobie­ta jest inna – nie tyl­ko zewnętrz­nie. To, co jed­nej spra­wia przy­jem­ność, innej może przy­spo­rzyć bólu. To, co jed­na uwa­ża za pod­nie­ca­ją­ce, dla innej może być zupeł­nie obo­jęt­ne. Wynika to z inne­go uspo­so­bie­nia, innych potrzeb, innych emo­cji a tak­że z innej budo­wy ana­to­micz­nej cia­ła. Podczas, gdy zde­cy­do­wa­na więk­szość męż­czyzn, uwa­ża, że mier­ni­kiem ich męsko­ści jest wiel­kość peni­sa, o tyle dla więk­szo­ści kobiet roz­miar ten nie zawsze koja­rzo­ny jest z moż­li­wo­ścią obda­rze­nia kobie­ty ponad­prze­ciet­ną roz­ko­szą. Wręcz prze­ciw­nie: im dłuż­szy penis i mniej­sza wyobraź­nia męż­czy­zny w zakre­sie roz­bu­dze­nia sek­su­al­ne­go kobie­ty, tym więk­sze praw­do­po­do­bień­stwo odczu­wa­nia przez nią bólu pod­czas stosunku.

Dotyk, który boli

Zdarza się (dość czę­sto), że męż­czyź­ni zabie­ra­ją się od razu do piesz­cze­nia stref ero­gen­nych kobie­ty. Powierzchnia skó­ry kobie­ty wyno­si oko­ło pół­to­ra metra kwa­dra­to­we­go. Tymczasem męż­czyź­ni sku­pia­ją się wyłącz­nie na pier­siach i pochwie. W cza­sie, gdy kobie­ta dopie­ro zaczy­na się pod­nie­cać, doty­ka­nie nie­któ­rych jej miejsc może oka­zać się bole­sne. Sucha pochwa pocie­ra­na pal­ca­mi to raczej mało przy­jem­ne odczu­cia. U więk­szo­ści kobiet w takiej sytu­acji poja­wia się blo­ka­da sek­su­al­na i dal­sze dzia­ła­nia męż­czy­zny raczej nie­wie­le już wskó­ra­ją. Jeszcze gorzej spra­wa wyglą­da z łech­tacz­ką. Posiada ona o dwa razy wię­cej zakoń­czeń ner­wo­wych niż męski penis. Stąd, gdy kobie­ta jest pod­nie­co­na, piesz­cze­nie łech­tacz­ki może szyb­ko dopro­wa­dzić ją do orga­zmu. Ale zbyt wcze­sne ata­ko­wa­nie łech­tacz­ki pal­ca­mi lub peni­sem, może dopro­wa­dzić ją do nie­ziem­skie­go bólu. Ponadto war­to pamię­tać, że wkła­da­nie od razu kobie­cie pal­ców do środ­ka jest typo­we dla chłop­ców sta­wia­ją­cych swo­je pierw­sze sek­su­al­ne kro­ki, ale męż­czyź­ni powin­ni być tro­chę bar­dziej wyedu­ko­wa­ni i nie powie­lać błę­dów nastolatków.

Seks się kończy, zanim się zaczął

Raczej nie zda­rza­ją się takie sytu­acje, że po wcze­śniej­szym osią­gnię­ciu przez kobie­tę orga­zmu, koń­czy się sto­su­nek sek­su­al­ny i para idzie spać. Dla męż­czy­zny show must go on, bo prze­cież on też chce mieć orgazm. A co się dzie­je, gdy sytu­acja jest odwrot­na? Nic się nie dzie­je! Po pro­stu spek­takl się koń­czy, męż­czy­zna obra­ca się na dru­gi bok i śpi. A może war­to było­by po chwi­li dokoń­czyć roz­po­czę­te­go dzie­ła? Przecież nie trze­ba do tego uży­wać peni­sa. Wystarczy tro­chę wyobraź­ni, by „wilk był syty i owca cała”.

Zabacz inne podobne artykuły:

Miłość i seks po czterdziestce

Pomysły na walentynkowe upominki

Przewodnik po ciele mężczyzny — czyli jak go podniecić w kilka minut

Jak podniecić kobietę

Męski, czyli jaki?

Jak zrozumieć kobiece libido

 

 

 

przewodnik po ciele mężczyzny

gdy gaśnie płomień w sypialni

 

Podobał Ci się arty­kuł, podziel się z innymi
  • Twitter
  • Facebook
  • email

2 komentarze

  • melania 8 kwietnia 2014jako13:03

    Seks się skoń­czył zanim się zaczął.… haha skąd ja to znam. Niestety nasi pano­wie (może nie wszy­scy) nie są zbyt dobrzy w tym co robią. A takie sta­ra­nie się na siłe w ogó­le nie jest pod­nie­ca­ją­ce i mnie roz­mie­sza nie­ste­ty zamiast roz­pa­lić. A już “bylo ci dobrze?” mnie rozwala.

  • Samiec-wróg 27 stycznia 2018jako11:05

    Ciekawe kie­dy bedzie arty­kuł — porad­nik dla kobiet — “JAK ZADBAĆ O MĘŻCZYZNĘ W ŁÓŻKU”.

    Ciekawe?

    Czytając takie bzde­ty mam wra­że­nie, że bab­ska łaska pole­ga na tym tyl­ko, by sam­co­wi roz­sta­woć nogi na boki. Bo to tyl­ko męż­czyź­ni mają uczyć się kobie­ce­go sek­su, tyl­ko oni mają się sta­rać. Męski seks nie ist­nie­je, to tyl­ko sapa­nie, pot i przedw­w­cze­sny wytrysk.

    One mają tyl­ko łaska­wie się poło­żyć i roz­sta­wić nogi tej wło­cha­tej mał­pie z człon­kiem. Oczuywiście po uhan­dlo­wa­niu z nim wcze­śniej dostę­pu do jego kar­ty kredytowej.

    Ten por­tal jest obrzy­dli­wie sek­si­stow­ski i opie­ra się na stereotypach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wróć na stronę GŁÓWNĄ