Rozmowa z przedszkolakiem wydaje się być normalną codzienną czynnością. Czy jednak potrafimy rozmawiać z dziećmi tak, by chciały do nas mówić?
Wychowanie dziecka mające na celu jego pełny i wszechstronny rozwój osobowości, to nie tylko troska o zapewnienie mu warunków egzystencji materialnej i bezpieczeństwa. Prawdziwe wychowanie, to przede wszystkim kształtowanie charakteru dziecka, rozwój jego umiejętności, wyrobienie zdrowej samooceny i nauczenie współżycia w społeczeństwie. Dobre wychowanie to także stworzenie odpowiednich warunków do rozwinięcia pasji i zainteresowań.
Proces ten zaczyna się chwilą narodzin, jednak jego najintensywniejszy okres przypada na okres przedszkolny, kiedy to dziecko zaczyna mówić i jednocześnie poznawać otaczający je świat.
Dzisiejsi rodzice proces wychowania dziecka utożsamiają bardzo często z dbaniem o jego pełny brzuszek, kupowaniem zabawek i zapisanie do przedszkola z nauką języka angielskiego. Niestety często zapominają jednak o stworzeniu warunków niezbędnych do jego prawidłowego rozwoju emocjonalnego i stworzeniu więzi łączącej rodzica z dzieckiem.
Rozmawiaj z dzieckiem
Najprostszym sposobem nawiązania więzi jest rozmowa, w nauce określana jako wzajemna wymiana myśli za pomocą słów, interakcja werbalna i dialog. Z definicji tej jasno wynika, że aby można było formę porozumienia nazwać rozmową, konieczne jest zachowanie zasady dwukierunkowości, czyli zarówno mówienia jak i słuchania. W praktyce jednak rozmowa z dzieckiem w wieku przedszkolnym często przybiera formy przemawiania a nawet wydawania poleceń w trybie nakazowo – rozkazowym. Jakże często kontakt z dzieckiem ogranicza się do zwrotów: posprzątaj zabawki, umyj rączki, zjedz kiełbaskę, połóż się na boczek i śpij. Postępowanie takie wynika z braku czasu, braku cierpliwości a nawet braku wiedzy.
Rozmowa z przedszkolakiem to zapewne trudny rodzaj dialogu, wymagający od rodzica dużego zaangażowania. Pamiętać jednak trzeba, że niekończące się pytania typu: „a co to?”, „a po co” i „dlaczego?” to podstawa rozwoju ciekawości dziecka, budowanie wyobrażenia o otaczającym je świecie a także podwaliny jego przyszłej kreatywności i wyobraźni.
Rozmowa to również akceptacja uczuć
Pamiętajmy, że każdy człowiek posiada swoje uczucia i brak ich akceptacji przez osoby trzecie powoduje wycofanie się, smutek, przykrość, złość a nawet agresję. Jakże często jednak rodzice bagatelizują uczucia swoich dzieci. Dla mamy i taty chory misiu to zabawa, dla dziecka to ogromna przykrość i smutek z powodu cierpienia przyjaciela.
Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy umiera świnka morska należąca do dziecka. Jak w takiej sytuacji postępują rodzice? Otóż najczęściej starają się pocieszyć dziecko słowami: „nie martw się, kupimy nową świnkę”. Czy jednak jest to dobre postępowanie? Przecież to zwierzę było prawdziwym przyjacielem dziecka. Czy po śmierci naszego przyjaciela też jesteśmy w stanie pocieszyć się słowami: „nie martw się, na pewno zaprzyjaźnisz się z kimś innym”?
Niezrozumienie i brak akceptacji dziecięcych uczuć to pierwszy krok na drodze do budowania trwałej bariery komunikacyjnej oraz stwarzania sytuacji, w której dziecko nie czując wsparcia rodziców, nie będzie w przyszłości podejmowało prób rozmowy z nimi.
Rozmowa to też słuchanie
Jakże często trudno nam jest zniżyć się do poziomu dwu‑, trzylatka i podjąć dialog w interesującym go temacie. Czasami jest tak, że dziecko oczekuje tylko, żeby je ktoś wysłuchał. Chce dać ujście swoim emocjom, chce zrelacjonować, jak minął dzień w przedszkolu, albo powiedzieć, że Zuzia z podwórka ma nowy rowerek. W takich sytuacjach rodzice powinni zachęcać do rozwijania opowieści i motywować do wyrażania swoich opinii w danym temacie. Można to sprawić za pomocą słów: „Podoba Ci się?” lub „Też chciałbyś taki rower?” Tymczasem dorośli zamiast wysłuchać, starają się od razu układać życie swojej pociechy tłumacząc, że np. „taki rowerek jest bardzo drogi i mamusia ci go nie kupi”.
Przyjrzyjmy się hipotetycznej sytuacji z boku, kiedy to rozżalone dziecko przychodzi z przedszkola z płaczem mówiąc, że Jasiu je uderzył. Najczęstszą reakcją rodziców jest rada typu: „to nie baw się już więcej z Jasiem”. W ten sposób rodzice oszczędzają czas na niepotrzebne (ich zdaniem) dyskusje i załatwiają problem. Nie dają jednak dziecku szansy na uzewnętrznienie swoich uczuć i jednocześnie nie dają mu szansy, żeby samo rozwiązało problem.
Dotrzymanie słowa
Dzieci mają doskonałą pamięć, więc jeśli cokolwiek będziemy obiecywać, musimy konsekwentnie wypełnić wypowiedziane słowa. Jeśli powiemy dziecku, że po obiedzie pójdziemy na lody, to nawet gdyby zaczęło padać lub odwiedziła nas koleżanka, musimy znaleźć sposób, żeby obietnicę zrealizować. Jeśli bowiem dziecko zauważy, że słowa rodziców nie są poparte czynami, w późniejszym czasie będzie to wykorzystywać do swoich celów.
Przykładowo, jeśli mama powie, że po zakończonej zabawie dziecko ma posprzątać zabawki, bo inaczej nie będzie oglądać bajki, to dziecko przypomni sobie niespełnioną wcześniejszą obietnicę i będzie myślało, że i tym razem mama nie dotrzyma słowa.
Rodzicu pamiętaj!
Mamy dwoje uszu a tylko jeden język. Jeśli chcesz, żeby dziecko do ciebie mówiło – naucz się go najpierw słuchać. Jeśli chcesz, żeby ono cię słuchało, naucz się z nim rozmawiać.
Zobacz inne artykuły w kategorii ABC MĄDREGO RODZICA
Rodzice kontra dziadkowie
Zadławienie u dziecka poniżej pierwszego roku życia
6‑latek w szkole
Tata idealny
Kiedy zacząć wychowywanie dziecka?
Dlaczego warto bawić się z dziećmi?
Kary cielesne w wychowaniu dzieci
Brak komentarzy