Połowa polskiego społeczeństwa deklaruje brak akceptacji do stosowania kar cielesnych. Jednocześnie większość z nas przyznaje się do wykorzystania tak zwanych klapsów w wychowaniu swoich dzieci. Czy klaps nie jest biciem?
Kary i nagrody
Kary i nagrody są naturalnymi metodami wychowawczymi stosowanymi w każdej rodzinie. Stosowane z rozsądkiem przynoszą bardzo dobre rezultaty, uczą zasad i reguł życia, wyrabiają w dzieciach poczucie przyczyny i skutku, a także dyscypliny i odpowiedzialności.
Czy jednak kary cielesne zaliczają się do tego rodzaju metod wychowawczych?
Otóż zdecydowanie NIE!
Okazanie władzy i słabości
Bicie dziecka jest w zdecydowanej większości przypadków okazaniem rodzicielskiej władzy a jednocześnie bezsilności i nieumiejętności opanowania emocji. Nikt z nas (dorosłych) nie odważy się podnieść ręki na przełożonego a nawet współpracownika. Czy zatem w pracy jesteśmy mniej zdenerwowani, czy bardziej opanowani?
Odpowiedź jest prosta: w stosunku do innych osób (dorosłych) zdajemy sobie sprawę z grożących nam konsekwencji za podniesienie ręki. Liczymy się z utratą pracy, z utratą dobrej opinii, odpowiedzialnością karną.
Każdy człowiek, który wykorzystuje swoją siłę i stosunek zwierzchności względem innych osób, tak naprawdę okazuje swoją słabość i brak umiejętności walki na argumenty.
Podobnie dzieje się w układzie rodzic – dziecko. Klaps jest symbolem rodzicielskiej porażki wychowawczej.
Klaps oczami dziecka
Małe dziecko nie zawsze jest świadome oczekiwać i wymagań, jakie się przed nim stawia. Jeśli chce pokazać mamie jak szybko jeździ na rowerku, a po upadku mimo bólu stłuczonych kolan otrzymuje dodatkowo lanie od mamy – nie wie dlaczego. Jeśli bardzo dobrze bawi się z innymi dziećmi w piaskownicy i niechętnie wykona polecenie pójścia do domu, co w konsekwencji spowoduje ostre lanie – nie wie dlaczego.
Bicie dzieci jako metoda wychowawcza nie przynosi żadnych korzyści. Małe dzieci w ten sposób nabywają bark pewności siebie, strach, brak zaufania do rodziców i zamykają się w sobie.
Zamiast uczyć się reguł i zasad życia, uczą się unikania bicia. To najprostsza droga do ucieczki w kłamstwo.
Wychowujesz dziecko, czy tresujesz zwierzę?
Autor książki „Wychowanie bez porażek, Gordon Thomas przyrównuje do siebie proces wychowania dziecka i proces tresowania zwierzęcia. Podając przykład, w którym treser chcąc wymóc na psie posłuszny marsz „przy nodze”, zakłada na jego szyję smycz, którą energicznie szarpie, gdy tylko pies oddali się od nogi. W ten sposób wywołuje ból, który ma zapaść w pamięć psa. Przy kolejnej próbie odejścia od tresera, pies przypomni sobie poprzedni ból.
Ten sam element wykorzystuje rodzic, który uczy dzieci posłuszeństwa zadając im ból.
W takim przypadku dziecko zamiast zrozumieć intencje rodzica, będzie robiło wszystko, by uniknąć bólu.
Pomyśl, zanim podniesiesz rękę
Jeśli nadal uważasz, że tzw. „klaps pedagogiczny” nie jest biciem, pomyśl, jak się poczujesz, gdy w pracy za źle wykonaną pracę, szef cię uderzy. A jeśli to zrobi przy innych pracownikach – jak się poczujesz? Bo przecież ty też nieraz spuściłaś (eś) lanie dziecku w piaskownicy, wśród kolegów.
Image courtesy of [image creator name] / FreeDigitalPhotos.net
Brak komentarzy