Młodzi rodzice bardzo często zastanawiają się, w którym momencie rozpocząć wychowywanie dziecka, czyli przygotowywanie do późniejszych życiowych ról. Wydaje się bowiem, że maleńkie dziecko nie odbiera żadnych wzorców, nie mówi, nie rozumie i wymaga wyłącznie zaspokojenia jego potrzeb fizjologicznych picia, jedzenia i snu.
Większość rodziców z tego właśnie powodu odkłada proces wychowawczy aż do momentu, kiedy dziecko zacznie mówić i jednocześnie rozumieć słowa rodzica, który przy ich pomocy „uczy”, co wolno, a czego nie wolno.
Niestety takie przekonanie jest całkowicie błędne, bowiem wychowywanie dziecka zaczyna się od pierwszych chwil po urodzeniu. Z chwilą pojawienia się na świecie, każdy maluszek uczy się wszystkiego, co widzi, słyszy dotyka, smakuje, odczuwa. Nawet najmniejsze doświadczenie, jest dla noworodka największą życiową lekcją.
Jak uczyć?
Wyobraźmy sobie siebie w sytuacji, kiedy ktoś chce nam przekazać wiedzę na temat nieznanej nam planety, o której nigdy nic nie słyszeliśmy. Określa jej kolor, którego nie znamy, opisuje zapach atmosfery, który z niczym nam się nie kojarzy lub opowiada o konsystencji podłoża, która jest zupełnie inna aniżeli stany skupienia, jakie występują na Ziemi. Czy przeciętny dorosły człowiek będzie w stanie sobie wyobrazić jak wygląda owa planeta? Raczej nie.
Weźmy zatem inny przykład. Nie znając jakiegoś języka, usłyszymy wyraz, którego znaczenia nawet się nie domyślamy. Może on oznaczać zarówno długopis, więzienie jak i niebo. Czy w przypadku, gdy osoba znająca ten język będzie nam chciała pomóc w zrozumieniu tego znaczenia opisując cechy przedmiotu (które określa) i jego przeznaczenie w tym samym (nieznanym nam) języku, to w końcu domyślimy się, o jaki przedmiot chodzi? Raczej Nie. Słowa to tylko umowne określenia przedmiotów, uczuć i sytuacji – nic więcej
Słowa wesprzyj przykładem
Jeśli jednak na etapie procesu tłumaczenia zobaczymy zdjęcia satelitarne planety, lub usłyszymy, że zapach atmosfery przypomina połączenie aromatu cytrynowego z zapachem świeżo skoszonej trawy – nasze wyobrażenie o nowej planecie będzie zdecydowanie większe.
Podobnie sytuacja wygląda wówczas, gdy zamiast tłumaczenia nieznanej nam nazwy jakiegoś przedmiotu, po prostu zobaczymy ten przedmiot.
Jak uczyć dziecko?
Tak samo reaguje małe dziecko. Jeśli będziemy mu tłumaczyć, że piec jest gorący, a dziecko nie wie, co to znaczy „gorący” – słowne ostrzeżenie przed oparzeniem jest bezskuteczne.
Jeśli powiemy dziecku, że do rysowania służy ołówek, ale nigdy nie damy mu go do ręki, dziecko nie będzie wiedziało jak wygląda ołówek, jak się nim rysuje, jak się go trzyma w rączce itd.
Czy to na pewno jest bałagan?
Drugą sprawą, o której powinien pamiętać młody rodzic, jest kwestia innego postrzegania świata przez małe dziecko. Dla niego porządek, cisza, zabawa mają zupełnie inne znaczenie, aniżeli dla dorosłego rodzica.
Stąd prośby i groźby typu „uspokój się”, „posprzątaj zabawki” lub „noże nie służą do zabawy” raczej nie są skuteczne. Dziecko nie rozumie, że porozrzucane na dywanie klocki są „bałaganem” i trzeba je posprzątać. Dziecko nie rozumie, dlaczego rodzice mogą wziąć do ręki nóż i dotykać nim chleba, a dziecku nie wolno.
Zamiast mówić, pokaż
Najbardziej skuteczną metodą wychowawczą jest więc dawanie przykładu, pokazywanie, uczenie doświadczeń. Jeśli chcemy, by dziecko sprzątało zabawki po skończonej zabawie, najpierw nauczmy go tego. Już od pierwszych miesięcy życia dziecka, kiedy jeszcze samo nie może (nie umie) układać zabawek, róbmy to za dziecko, ale zawsze w jego obecności. Gdy dziecko jest starsze, po zakończonej zabawie, sprzątajmy zabawki razem z nim. Nigdy nie postępujmy w ten sposób, że zmęczone zabawą dziecko myjemy i kładziemy do łóżeczka (spać) a sami zabieramy się dopiero za sprzątanie. W ten sposób dziecko nie nabierze żadnego doświadczenia.
W przypadku małego dziecka nie ma żadnego znaczenie „porządek” i jest to dla niego raczej pojęcie względne. Przyznać jednak trzeba, że wprowadzenie określonych reguł i obowiązujących zasad jest bardzo skuteczne. Dziecko w wieku przedszkolnym nie wymaga zrozumienia pewnych reguł, ale pewności, że tak powinno być.
Wbrew powszechnej opinii, wprowadzenie do wychowania określonych (i przestrzeganych) zasad, działa na małe dziecko bardzo uspakajająco i daje poczucie bezpieczeństwa.
Jeśli więc nauczysz swoją pociechę, że w określonej sytuacji ZAWSZE postępuje się w określony sposób, nie będziesz musiał nigdy egzekwować stosowania się do tej zasady pod groźbą kary.
Uczmy również uczuć
Podobnie wygląda kwestia uczenia dzieci uczuć. Jeśli nie chcemy, by nasza pociecha wyrosła nam zimnego, nieuczuciowego drania, powinniśmy od jego pierwszych dni pokazać, na czym polega smutek, złość czy też miłość.
Jeśli przyjąłeś zasadę, że dmuchasz dziecku ranę na kolanie, a ono wtedy odczuwa wyraźną ulgę, zażądaj od dziecka tego samego w przypadku, gdy ty się skaleczysz. W ten sposób uczysz, że inni ludzie też odczuwają ból, a twoje dziecko jest w stanie ulżyć w czyimś cierpieniu.
Gdy jesteś smutna, a dziecko zapyta „dlaczego mamusiu płaczesz”, nie kryj, że to tylko łzy od krojenia cebuli. Nie musisz oczywiście obarczać dziecka swoimi problemami, ale wystarczy, że powiesz „jest mi smutno – przytul się do mamusi”.
Jest to sposób na uczenie empatii, współczucia, zrozumienia i wspierania innych osób w trudnych chwilach.
Pamiętaj, dziecko jest jak ciasto, trzeba nad nim dużo pracować, żeby dobrze wyrosło.
Image courtesy of [image creator name] / FreeDigitalPhotos.net
Brak komentarzy