Miłość i seks po czterdziestce

18 stycznia 2013

Zgodnie ze sło­wa­mi gwiaz­dy fran­cu­skie­go kina, Jeanne Moresu, „ Starość nie chro­ni przed miło­ścią. Ale miłość cza­sem potra­fi nas ochro­nić przed starością”. 

Że lepiej jest zapo­bie­gać niż leczyć, wie już każ­dy z nas. Znaczenie tych słów zna­ne jest w wie­lu dzie­dzi­nach życia, nie tyl­ko w medy­cy­nie. Dbamy więc dziś o stan nasze­go cia­ła, cho­dzi­my na spa­ce­ry, sto­su­je­my kre­my prze­ciw­zmarszcz­ko­we, zapi­su­je­my się na siłownię
i aero­bik, wyku­pu­je­my serie masa­ży ujędr­nia­ją­co – wyszczu­pla­ją­cych, sto­su­je­my coraz to lep­sze far­by do wło­sów, by sku­tecz­niej zatu­szo­wać pierw­sze obja­wy upły­wu lat.

W opi­sa­ny wyżej spo­sób dba­my o cia­ło, zapo­mi­na­jąc o duszy. Ale czy moż­na oszu­kać wnę­trze? A jeśli tak, to w jaki spo­sób? Okazuje się, że nic tak nie odmła­dza czło­wie­ka, jak głę­bo­kie, gorą­ce uczu­cie. Czy jed­nak po czter­dzie­st­ce, pięć­dzie­siąt­ce wypa­da się zako­chać? Pytanie to czę­sto budzi wie­le dys­ku­sji w śro­do­wi­sku osób, któ­re z racji wie­ku, bez­po­śred­nio zain­te­re­so­wa­ne są tym zagad­nie­niem, jak rów­nież wśród znacz­nie młod­sze­go poko­le­nia, któ­re do osią­gnię­cia doj­rza­ło­ści musi jesz­cze pocze­kać, co naj­mniej kil­ka­na­ście lat. O ile gra­ni­ca wie­ku, kie­dy to na sza­leń­czą miłość nie jest za póź­no, zosta­ła znacz­nie prze­su­nię­ta, o tyle w dal­szym cią­gu gorą­ce uczu­cie, jak rów­nież seks po czter­dzie­st­ce i póź­niej, budzi wie­le kontrowersji.

Najtrudniej jest nasto­lat­kom wyobra­zić sobie swo­ich rodzi­ców pod­czas „ostrej akcji sypial­nia­nej”. Jeszcze trud­niej jest wyobra­zić sobie swo­ich samot­nych rodzi­ców szu­ka­ją­cych po nie­uda­nych związ­kach, nowych życio­wych part­ne­rów. Zgodnie z teo­rią mło­dzie­ży, miłość i seks zare­zer­wo­wa­ne zosta­ły wyłącz­nie dla nich. Z tego więc powo­du, naj­czę­ściej oso­by „bar­dzo peł­no­let­nie”, nawet jeśli w głę­bi duszy odczu­wa­ją potrze­bę miło­ści w doj­rza­łym wie­ku, hamu­ją sku­tecz­nie swo­je zapa­ły, lub ukry­wa­ją uczu­cia i emo­cje. Czy jed­nak słusznie?

Zgodnie z teo­rią nie­miec­kie­go leka­rza Gerda Jansena, seks ma decy­du­ją­cy wpływ na zdro­wie ludzi, w szcze­gól­no­ści zaś zwią­za­ny jest z postę­pu­ją­cy­mi w ludz­kim orga­ni­zmie pro­ce­sa­mi sta­rze­nia się. Niestety zagad­nie­nie to wciąż trak­to­wa­ne jest jak tabu. Ludzie nie wsty­dzą się opo­wia­dać o czę­sto­tli­wo­ści i kon­sy­sten­cji stol­ca, ale czer­wie­nią się usły­szaw­szy pyta­nia w dzie­dzi­nie ich sek­su­al­no­ści. Tymczasem naukow­cy pod­kre­śla­ją, że seks waż­niej­szy jest i zde­cy­do­wa­nie zdrow­szy niż sport. Jego upra­wia­nie sprzy­ja wydzie­la­niu hor­mo­nu szczę­ścia – endor­fi­ny, mają­cej wpływ na zwięk­sze­nie odpor­no­ści, szcze­gól­nie przed uda­rem mózgu. Podobno od licz­by orga­zmów uza­leż­nio­na jest rów­nież dłu­gość życia.

Jednocześnie nale­ży wyraź­nie pod­kre­ślić, że jakość sek­su w doj­rza­łym wie­ku jest zde­cy­do­wa­nie więk­sza, ani­że­li przed dwu­dzie­stu laty. Mężczyzna w śred­nim wie­ku wciąż zacho­wu­je swo­ją spraw­ność sek­su­al­ną, a kobie­ta­po czter­dzie­st­ce śmia­ło mówi o swo­ich ocze­ki­wa­niach wzglę­dem part­ne­ra i bez skrę­po­wa­nia arty­ku­łu­je swo­je pra­gnie­nia seksualne.

Kochane dzie­ci, pozwól­cie więc rodzi­com na chwi­lę sza­leń­stwa. Upojne noce sprzed dwu­dzie­stu lat zosta­ły zastą­pio­ne czu­wa­niem nad waszy­mi łóżecz­ka­mi, więc daj­cie im szan­se na szczę­śli­wy come back i odro­bie­nie strat – nie pukaj­cie do sypial­nia­nych drzwi, nie przeszkadzajcie!

 

Przeczy­taj także:

Prze­wod­nik po cie­le męż­czy­zny — czy­li jak go pod­niecić w kil­ka minut
Jak pod­niecić kobietę
Męski, czy­li jaki? 
On młod­szy ona starsza

Image cour­te­sy of [ima­ge cre­ator name] / FreeDigitalPhotos.net

Podobał Ci się arty­kuł, podziel się z innymi
  • Twitter
  • Facebook
  • email

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wróć na stronę GŁÓWNĄ