Nikt nie opowie tak ciekawej historii, jak dziadek i nikt nie zrobi tak pysznego deseru jak babcia. Pomoc dziadków w wychowaniu dziecka może być nieocenionym wkładem w ich rozwój. Gdy jednak przebiera postać ingerowania w słuszność rodzicielskich zasad wychowawczych – staje się problemem, a nawet źródłem rodzinnych konfliktów.
Instytucja dziadków
Mówi się, że „Instytucja Dziadków” to prawdziwy skarb. Odbiorą malucha z przedszkola, pójdą z nim do parku lub lasu, opowiedzą ciekawą historię, ugotują zupkę, pobawią się z nim w czasie, gdy rodzice zostają dłużej w pracy lub chcą wyjść wieczorem do znajomych i posiedzą przy łóżeczku w czasie choroby. Nierzadko jednak bywa, że owa pomoc obarczona jest zbyt wysoką ceną.
Dziadkowie, jako osoby bogatsze o doświadczenia i posiadające dużo czasu, mają odmienne poglądy na wychowanie swoich wnuków. Przypisują więc sobie prawo do wychowania po swojemu, nierzadko wbrew zasadom wprowadzanym przez rodziców.
Konflikt pokoleń
Podstawą zdrowo funkcjonującej rodziny jest wzajemny szacunek. Młodzi rodzice z jednej strony mają go do swoich rodziców, z drugiej zaś chcieliby zbudować swój autorytet u własnych dzieci, by te w przyszłości obdarzyły ich podobnym szacunkiem. Jeśli jednak zasady wychowawcze wprowadzane przez rodziców nie są przestrzegane przez dziadków, lub co gorsza – są krytykowane, pojawia się konflikt, w którym żadna ze stron nie czuje się winna, ale każda czuje się skrzywdzona. Dziadkowie chcą przecież jak najlepiej i dla swoich wnucząt i dla swoich dzieci. Są przekonani, że lepiej będzie, jeśli maluch ubierze jeszcze jeden sweterek, bo jest zimno, a batonik przed obiadem jeszcze nikomu nie zaszkodził. Rodzice jednak mogą wyznawać zasadę, że lepiej dziecka nie przegrzewać, a słodycze źle wpływają na apetyt dziecka. Zwrócenie dziadkom uwagi jest odbierane przez nich, jako brak szacunku i wdzięczności za pomoc. Rodzice zaś dziadkowe „dobre rady” odbierają jako wtrącanie się wychowanie ich potomstwa.
Dziecko w środku burzy
Gdy sprzeczne metody wychowawcze stają się źródłem rodzinnych nieporozumień międzypokoleniowych, często zapomina się, że pośrodku wojny znajduje się dziecko, dla którego podobno obie strony chcą jak najlepiej. Niestety tam, gdzie wprowadzone zasady wychowawcze są sprzeczne i wzajemnie wykluczające się (mama zabrania, babcia pozwala) – dziecko jest wewnętrznie zdezorientowane. W przypadku maluszka może wystąpić reakcja lękowa i poczucie winy typu „ jeśli zjem cukierka od babci, to mamusia będzie smutna”. W przypadku starszych dzieci może natomiast stopniowo wykształcać się element dziecięcego cwaniactwa, buntu i wykorzystania niezdrowej sytuacji, np. „tata zakazał mi włączyć komputer, to pójdę pograć do dziadka”. Bez wątpienia tego rodzaju wychowanie nie należy do wzorcowych i w dłuższym okresie czasu odbija się negatywnie nie tylko na relacjach rodzice kontra dziadkowie, ale również na psychice dziecka i jego postrzeganiu życiowych zasad.
Kto ma rację?
Zazwyczaj dziadkowie nie mogą się pogodzić z tym, że mając pod opieką wnuki, nie mogą decydować, co jest dla nich najlepsze, mimo, iż są w pełni przekonani o słuszności swojego sposobu wychowania. Przekonują swoje dzieci, że skoro pod ich opieką wyrośli na porządnych ludzi, to zasady wychowawcze, które sprawdziły się dwadzieścia, trzydzieści lat temu – sprawdzą się i dziś. Młodym rodzicom trudno tu przyznać rację, mimo iż argument wydaje się być niepodważalny. W tym wypadku nie można jednak sprzeczać się o spór typu „kto ma rację”.
Prawo czy obowiązek
Oczywiście dziadkowie powinni zdać sobie sprawę, że ich czas wychowania dzieci już minął. Wychowali swoje pociechy, a teraz mogą (nie muszą) pomóc w opiece nad ich dziećmi, czyli swoimi wnukami. Trzeba jednak wyraźnie odróżnić pomoc od ingerowania w wychowanie. Dziadkom często trudno jest pogodzić się z faktem, że zostają odsunięci na „boczny tor”. Sytuacja jest o tyle trudniejsza, o ile młodzi są w pewnym sensie uzależnieni od swoich rodziców. Mieszkają w ich mieszkaniu, korzystają z ich domowych sprzętów, czasami z finansowego wsparcia i dodatkowo z powodu charakteru pracy zmuszeni są korzystać z pomocy przy opiece nad maleństwem. Sytuacja ta niejako wyzwala w dziadkach poczucie prawa do decydowania o wychowaniu swoich wnucząt. Chcieliby mieć wpływ na wybór przedszkola, sposób karmienia, ubierania, godzin snu itp. Muszą jednak pamiętać, że obowiązek wychowania dzieci spoczywa na ich rodzicach, którym przysługują z tego tytułu również prawa decydowania, co jest dla dzieci dobre a co złe. Dziadkowie nie mają już obowiązków względem swoich wnucząt, a więc nie mogą się również domagać swoich praw.
Podział na dziadków i rodziców
Im wcześniej rodzice z dziadkami dojdą do porozumienia w zakresie zasad wychowawczych, tym mniejsze ryzyko wystąpienia niepotrzebnego konfliktu. Oczywiście jak w każdej takiej sytuacji, jedyną drogą do porozumienia jest szczera rozmowa, pozbawiona niepotrzebnych emocji, wyrzutów i spierania się, kto ma rację.
Bez wątpienia zasady wychowawcze powinny być wprowadzone przez rodziców. To oni są odpowiedzialni za rozwój dziecka i wprowadzenie go w kolejne etapy życia aż po dorosłość.
To na nich spoczywa obowiązek dbania o zdrowie dzieci, o edukację, o rozwój talentów, o zapewnienie bezpieczeństwa materialnego. Wychowują swoje dziecko w innym świecie i w innej rzeczywistości, aniżeli tej, w której sami stawiali pierwsze kroki.
To, co było dobre dla dzieci trzydzieści lat temu, niekoniecznie jest dobre dziś.
Dzisiejsi rodzice nie wychowywali się w warunkach, kiedy zagrożeniem była dla nich pedofilia czająca się w komputerze lub uzależnienie od niego. Mniej powszechna była dziecięca otyłość z powodu wszechobecnych fast-foodów, jak również przypadki dziecięcej przemocy i agresje względem siebie. Mało znane były też objawy alergii na codzienne produkty spożywcze.
Aby więc uniknąć nieporozumień, rodzice powinni wytłumaczyć dziadkom, że zakaz grania na komputerze dłużej niż godzinę dziennie – wynika z troski o jego bezpieczeństwo, że hot-dog na spacerze może być początkiem drogi do dziecięcej otyłości i późniejszych problemów zdrowotnych, a zakaz zjedzenia loda, to efekt uczulenia na laktozę, po której dziecko dostaje wysypkę.
Zobacz inne artykuły w kategorii ABC MĄDREGO RODZICA
6‑latek w szkole
Tata idealny
Kiedy zacząć wychowywanie dziecka?
Dlaczego warto bawić się z dziećmi?
Kary cielesne w wychowaniu dzieci
Brak komentarzy