Polacy znów latają do Tunezji. Wakacyjny hit?
PO PROSTU ŻYCIE / 31 maja 2018

Tunezja ponow­nie poja­wi­ła się na mapie waka­cyj­nych wyjaz­dów.  Polacy coraz chęt­niej pla­nu­ją urlop w oto­cze­niu tune­zyj­skich plaż, w cie­niu figow­ców, bana­now­ców i ole­an­drów. Szacuje się, że aż 10 razy wię­cej Polaków wyje­dzie na waka­cje do Tunezji.       Dlaczego Tunezja?   Tunezja to ponad 10 milio­no­we pań­stwo Afryki Północnej, leżą­ce mię­dzy Libią i Algierią, ze sto­li­cą w Tunisie. Obowiązującym języ­kiem jest arab­ski, a jego walu­tą jest dinar tune­zyj­ski. Turystów euro­pej­skich zachwy­ca egzo­tycz­ny­mi kra­jo­bra­za­mi oraz cie­ka­wą i cał­ko­wi­cie odmien­ną kul­tu­rą. Tunezja poło­żo­na jest nad cie­pły­mi woda­mi Morza Śródziemnomorskiego, zachę­ca pięk­ny­mi piasz­czy­sty­mi pla­ża­mi, egzo­tycz­ną przy­ro­dą i odno­wio­ną bazą hote­lo­wą. Turystów zachwy­ca tro­pi­kal­ny kra­jo­braz pasma gór­skie­go Atlasu, piasz­czy­sta Sahara, zie­lo­ne oazy, plan­ta­cje cytru­sów, dak­ty­li, figow­ców i hibi­sku­sów a tak­że nie­za­po­mnia­ne różo­we ole­an­dry. Do Tunezji moż­na jechać nie­mal­że o każ­dej porze roku. W naj­chłod­niej­szym mie­sią­cu – stycz­niu, tem­pe­ra­tu­ra wyno­si tu aż 17 stop­ni C. Już od pierw­szych dni maja moż­na liczyć na 11 godzin peł­ne­go nasło­necz­nie­nia, przy tem­pe­ra­tu­rze powie­trza się­ga­ją­cej aż 28 stop­ni C i tem­pe­ra­tu­rze wody w morzu – 18 stop­ni.  W szczy­cie sezo­nu waka­cyj­ne­go ter­mo­me­try poka­zu­ją nawet 36 – 37 stop­ni C.   Co war­to zoba­czyć w Tunezji?   Wakacje to nie tyl­ko pla­ża, basen i kolo­ro­wy drink. Piękne wybrze­ża Tunezji zachęcają…

Matka, żona, kochanka – kim jest współczesna kobieta
PO PROSTU ŻYCIE / 3 kwietnia 2018

Kobieta XXI wie­ku to cho­dzą­cy ide­ał mat­ki, żony i kochan­ki. Ukształtowany przez media wize­ru­nek czy­ni z kobie­ty pięk­ny i mądry robot wie­lo­czyn­no­ścio­wy do zadań spe­cjal­nych. Wszechobecne spo­ty rekla­mo­we nakła­da­ją na nią nie­pi­sa­ny obo­wią­zek dości­gnię­cia ide­ału. Narzucają jej podą­ża­nie za modą, okre­ślo­ny styl życia, spo­sób spę­dza­nia cza­su wol­ne­go. Kim jest napraw­dę współ­cze­sna kobie­ta?   Życiowe role kobie­ty   Dzisiejsza kobie­ta to per­fek­cyj­na pani domu zna­ją­cą spo­so­by na 200 plam, potra­fią­ca ugo­to­wać 30 potraw z ziem­nia­ków, uży­wa­ją­ca naj­lep­szych środ­ków czysz­czą­co – pio­rą­cych i pra­su­ją­ca ster­tę ubrań w kil­ka minut.   To rów­nież wspa­nia­ła mama, któ­ra ukoi każ­dy dzie­cię­cy smu­tek, zna się na wszyst­kich podwór­ko­wych ranach, potra­fi wyle­czyć kaszel suchy, mokry i wyso­ką gorącz­kę, umie grać w Simsy, jeź­dzi z dzieć­mi na rowe­ro­we wyciecz­ki a w wol­nych chwi­lach ser­wu­je im ich ulu­bio­ny deser.   Współczesna kobie­ta to oczy­wi­ście rów­nież nie­zwy­cię­żo­na biz­ne­swo­man, sta­now­czo stą­pa­ją­ca po kolej­nych szcze­blach karie­ry, zna­ją­ca co naj­mniej trzy języ­ki obce, uczest­ni­czą­ca we wszyst­kich waż­nych szko­le­niach i kon­fe­ren­cjach, pro­wa­dzą­ca naj­now­szy model samo­cho­du.   Kobieta XXI wie­ku to tak­że dobrze ubra­na, ucze­sa­na i wypie­lę­gno­wa­na ele­gant­ka. Wie, któ­ry pod­kład lepiej pokry­wa nie­rów­no­ści cery, jaki fason spód­nicz­ki naj­le­piej pasu­je do jej figu­ry, czy buty z zeszłe­go sezo­nu są nadal mod­ne a per­fum o ostrej nucie zapachowej…

Przebudzenie wiosenne – obudź w sobie radość, obudź w sobie dziecko
PO PROSTU ŻYCIE , zmiana / 22 marca 2018

Co roku dzie­je się to samo. Pierwsza wio­sen­na zie­leń, pierw­sze źdźbła tra­wy, pierw­sze liście na drze­wach. Niby to samo, niby jest tak co roku, a jed­nak jest ina­czej. Czujesz zmia­nę. A dla­cze­go w Tobie wciąż śpi zima a może nawet jesz­cze ponu­ra jesień? Dlaczego wciąż tkwisz w sko­ru­pie smut­ku, narze­ka­nia, gnie­wu i nie­za­do­wo­le­nia? Dlaczego wciąż cze­kasz na lep­sze jutro, na wygra­ną w Lotto, na wię­cej siły, na wię­cej chę­ci, na nową pra­cę, na urlop? Przebudź się jak wio­sna, nie cze­kaj na jutro, obudź w sobie dziec­ko i zacznij żyć.     Wiosna to nowa ener­gia   Wiosna jest ide­al­nym cza­sem na NOWE. To czas na wio­sen­ne porząd­ki, nie tyl­ko na pół­kach w meblach, nie tyl­ko w piw­ni­cy i ogro­dzie. To ide­al­ny czas na porząd­ki w życiu. Na pozmia­ta­nie sta­rych spraw, któ­re zaprzą­ta­ły nam myśli w jesie­n­no-zimo­­wym zasto­ju. To naj­lep­szy czas na pozby­cie się nie­po­trzeb­nych zmar­twień i zro­bie­nie miej­sca na to, co nowe, co lep­sze.   Wyrzuć to, co już Ci nie jest potrzeb­ne   Niby sza­fa pęka w szwach, ale nie masz co na sie­bie wło­żyć. Może kupi­ła­byś nowe spodnie, nową kurt­kę, ale nie masz już miej­sca w sza­fie. Widziałaś na wysta­wie pięk­ne ręcz­nie malo­wa­ne fili­żan­ki, ale prze­cież masz w…

Potęga wdzięczności, czyli klucz do szczęścia
PO PROSTU ŻYCIE / 9 marca 2018

Czym jest szczę­ście? Słowo, któ­re wypo­wia­da­ne jest przez nas na dzie­siąt­ki spo­so­bów, tak napraw­dę nie­wie­le ma wspól­ne­go z praw­dzi­wym szczę­ściem. Często powta­rza­my „ona to ma szczę­ście” lub „nie mam w życiu szczę­ścia”.  Czego jed­nak ocze­ku­je­my od sta­nu, któ­ry nazy­wa­my szczę­ściem? Czy przy­pad­kiem nie utoż­sa­mia­my go z posia­da­niem pie­nię­dzy, karie­rą, luk­su­so­wym samo­cho­dem i egzo­tycz­ny­mi waka­cja­mi? W rze­czy­wi­sto­ści brak zado­wo­le­nia wyni­ka­ją­cy z bra­ku cze­goś, cze­go chce­my, wyni­ka z bra­ku wdzięcz­no­ści za to, co już posia­da­my.   Czy oka­zu­jesz wdzięcz­ność? Okazywanie wdzięcz­no­ści wyda­je się na pozór bar­dzo trud­nym zada­niem. W bie­gu dnia codzien­ne­go czę­ściej zwra­ca­my uwa­gę na to, cze­go nie posia­da­my, niż na to, co jest nam dane. Czy posia­da­nie dachu nad gło­wą, pra­cy, rodzi­ny, spodni, kurt­ki, tele­fo­nu w kie­sze­ni i kon­ta  ban­ku jest dla nas jed­no­znacz­ne z posia­da­niem szczę­ścia? Oczywiście więk­szość z nas temu zaprze­czy. Te na pozór codzien­ne atry­bu­ty życia sta­no­wią jego nie­ro­ze­rwal­ną część. Na co dzień nie zwra­ca­my na nie uwa­gi. One po pro­stu są! Nawet do gło­wy nam nie przy­je­dzie, żeby być wdzięcz­nym za tale­rze w sza­fie i gar­nek zupy w lodów­ce. Nie jeste­śmy wdzięcz­ni za to, że mamy obie nogi i może­my sami wyjść z domu. Nie jeste­śmy wdzięcz­ni za parę oczu, dzię­ki któ­rym oglą­da­my świat. Nie jeste­śmy wdzięczni…

Świąteczna machina: przyjemność czy terror?
PO PROSTU ŻYCIE / 17 grudnia 2017

  Do świąt zosta­ło jesz­cze tyl­ko kil­ka dni. W gło­wie kłę­bią się dzie­siąt­ki świą­tecz­nych myśli, z któ­rych pra­wie wszyst­kie poprze­dzo­ne są sło­wa­mi „muszę” lub „trze­ba”. …Muszę kupić pre­zen­ty, trze­ba kupić cho­in­kę, muszę upiec mako­wiec, muszę posprzą­tać dom, muszę kupić ryby, trze­ba jesz­cze umyć okna, muszę zro­bić pie­ro­gi. Nawet opła­tek trze­ba jesz­cze zor­ga­ni­zo­wać. Nie wspo­mnę już o tym, że na to wszyst­ko naj­pierw muszę zaro­bić!   Czy jaki­kol­wiek przy­mus wpi­su­je się w tra­dy­cję świąt?   Nawet nie zagłę­bia­jąc się w ich chrze­ści­jań­ski wymiar, lecz postrze­ga­jąc świę­ta wyłącz­nie jako miłą tra­dy­cję spę­dze­nia cza­su w gro­nie naj­bliż­szych, robi­my z tego cudow­ne­go cza­su praw­dzi­wy ter­ror.   Ulegamy świą­tecz­nym rekla­mom, sta­je­my się try­bi­kiem w maszy­nie, któ­rą napę­dza mar­ke­ting, powin­ność, tra­dy­cja. Lecimy jak ćma do ognia.   Gdy już wyko­na­my wszyst­kie „trze­ba” i „muszę”, zabrak­nie nam sił na szcze­ry uśmiech, zaba­wę z dzieć­mi, na odwie­dze­nie rodzi­ny, na świą­tecz­ny spa­cer.   Pamiętajcie: Święta się odbę­dą bez wzglę­du na to, czy upie­cze­cie kil­ka pra­co­chłon­nych ciast, czy ryba zosta­nie poda­na na dwa czy na pięć spo­so­bów, czy na cho­in­ce znaj­dą się ozdo­by gla­mo­ur. Święta odbę­dą się nawet wte­dy, gdy na sto­le zabrak­nie ręcz­nie robio­nych pie­ro­gów, a okna będą brud­ne. Święta po pro­stu będą. I tyl­ko od Ciebie zale­ży, czy zapi­szą się w pamięci…

Twój mózg – czego jeszcze o nim nie wiesz
PO PROSTU ŻYCIE , ZDROWIE I URODA / 22 października 2014

Ludzki mózg od wie­lu lat budzi cie­ka­wość nie tyl­ko wybit­nych naukow­ców, ale rów­nież nas, prze­cięt­nych użyt­kow­ni­ków tej nie­prze­cięt­nej maszy­ny. Wiemy już, że skła­da się ona z 100 000 000 000 neu­ro­nów, któ­re pozwa­la­ją jej na wyko­na­nie kwa­dry­lio­na ope­ra­cji na sekun­dę. Do tej wytę­żo­nej pra­cy mózg potrze­bu­je jed­nak odpo­wied­nie­go trak­to­wa­nia, a przede wszyst­kim odży­wia­nia. Mimo, iż sta­no­wi on wyłącz­nie 1 — 2 % wagi całe­go orga­ni­zmu, do popraw­ne­go funk­cjo­no­wa­nia potrze­bu­je aż 20% wdy­cha­ne­go powie­trza, 30% wypi­tej wody, 25% prze­pły­wa­ją­cej krwi i aż 40% skład­ni­ków odżyw­czych zawar­tych w ukła­dzie krwio­no­śnym.     Funkcjonowanie mózgu odby­wa się w opar­ciu o tak zwa­ne modu­ły, któ­re odpo­wie­dzial­ne są za inny rodzaj funk­cji. Moduły te moż­na podzie­lić na dwa rodza­je. Najogólniej moż­na powie­dzieć, że pierw­szy moduł odpo­wia­da za umysł świa­do­my (kre­atyw­ność, myśle­nie, podej­mo­wa­nie decy­zji, dzia­ła­nie), a dru­gi za umysł nie­świa­do­my (pro­ce­sy bio­che­micz­ne odby­wa­ją­ce się w cie­le). Oczywistym jest, że część nie­świa­do­ma pra­cu­je na znacz­nie wyż­szych obro­tach, ani­że­li ta, któ­ra odpo­wie­dzial­na jest za nasze czyn­no­ści świa­do­me. Część świa­do­ma sta­no­wi 17% wagi mózgu, zaś nie­świa­do­ma 83%. Część świa­do­ma kon­tro­lu­je 2–4% zacho­wań i per­cep­cji, zaś nie­świa­do­ma aż 96–98% Prędkość impul­sów czę­ści świa­do­mej wyno­si 120–140 m/godz., a w czę­ści nie­świa­do­mej ponad 100 000 m/godz. Część świa­do­ma wyko­nu­je 2 tysią­ce bitów na sekun­dę, a nie­świa­do­ma 400…

Dlaczego warto morsować? Czy kąpiel w lodowatej wodzie jest bezpieczna?
PO PROSTU ŻYCIE , ZDROWIE I URODA / 22 stycznia 2014

Patrząc na ludzi wcho­dzą­cych w środ­ku mroź­nej zimy do lodo­wa­tej wody, mamy gęsią skór­kę i dzi­wi­my się, jak oni to wytrzy­mu­ją. Dlaczego nie jest im zim­no? Jak to moż­li­we, że efek­tem tej eks­tre­mal­nej kąpie­li nie jest zapa­le­nie płuc? Zanim poten­cjal­ny mors zanu­rzy się w wodzie, wpierw musi wyko­nać porząd­ną roz­grzew­kę. W cią­gu kil­ku­na­stu minut powi­nien bie­gać, wyko­ny­wać pomp­ki, paja­cy­ki, wyma­chy rąk i inne rodza­je aktyw­no­ści fizycz­nej. W tym cza­sie nastę­pu­je ogrza­nie nie tyl­ko powierzch­ni skó­ry, ale rów­nież zwięk­sze­nie ukrwie­nia mię­śni szkie­le­to­wych oraz roz­sze­rze­nie naczyń wło­so­wa­tych i tęt­ni­czek skór­nych. Rozgrzewka wpły­wa tak­że na roz­grza­nie orga­nów wewnętrz­nych, w tym w szcze­gól­no­ści wątro­by, w któ­rej nastę­pu­je wychwy­ce­nie złe­go cho­le­ste­ro­lu LDL. Jego kosz­tem odby­wa się pro­duk­cja glu­ko­zy prze­twa­rza­nej na ener­gię nie­zbęd­ną do pra­cy mię­śni.   Po sku­tecz­nej roz­grzew­ce mors może zanu­rzyć cia­ło w wodzie. Nie jest jed­nak wska­za­ne zanu­rza­nie gło­wy, przez któ­rą może nastą­pić duża (groź­na) utra­ta cie­pła. Dodatkowo, aby do tego nie dopu­ścić, zale­ca się ubra­nie czap­ki. Bezpieczna mor­so­wa kąpiel trwa od pół minu­ty (w przy­pad­ku pierw­szych kąpie­li) do 4 — 8 minut. W tym cza­sie nie jest moż­li­we wychło­dze­nie (hipo­ter­miia) orga­ni­zmu zagra­ża­ją­ce zdro­wiu, tak jak ma to miej­sce w przy­pad­ku wie­lo­go­dzin­ne­go przy­by­wa­nia na zim­nym powie­trzu. W cza­sie mor­so­wa­nia docho­dzi do rady­kal­nej zmia­ny warunków…

Perfekcyjna pani domu nie lubi seksu
PARTNERSTWO i SEKS , PO PROSTU ŻYCIE / 9 listopada 2013

Polskie ste­reo­ty­py każą nam myśleć, że seks jest w życiu kobie­ty nie­ko­niecz­nie nie­zbęd­nym ele­men­tem. Wręcz cza­sa­mi poku­tu­je w nas jesz­cze sza­blo­no­we myśle­nie, że seks jest kobie­cie w ogó­le nie­po­trzeb­ny. Czy jed­nak jest to wła­ści­wy tok myśle­nia? Najpierw obo­wiąz­ki, potem przy­jem­ność Najpierw dom, mąż, dzie­ci, dba­nie o czy­ste ubra­nia, peł­ną lodów­kę, porzą­dek w miesz­ka­niu, odro­bio­ne z dzieć­mi lek­cje, umy­te okna, obiad w garn­ku….. dopie­ro potem czas na przy­jem­no­ści. O ile jed­nak kata­log kobie­cych obo­wiąz­ków zda­je się nie mieć koń­ca, o tyle wykaz jej przy­jem­no­ści jest nad­to ubo­gi. Mówiąc o przy­jem­no­ściach dla kobiet naj­czę­ściej na myśl przy­cho­dzi dobra książ­ka, film, spo­tka­nie z przy­ja­ciół­ką. Jakoś bar­dzo rzad­ko znaj­du­je się w nim seks, a jeśli nawet ktoś pomy­śli, że kobie­ta potrze­bu­je też sek­su, to pew­nie upla­su­je go na bar­dzo odle­głej pozy­cji. Kobieta słu­ży do zaspa­ka­ja­nia potrzeb Niestety od lat jeste­śmy kar­mie­ni ste­reo­ty­pa­mi, że kobie­ta nie lubi sek­su. Do powszech­ne­go obie­gu weszły już (zupeł­nie nie­śmiesz­ne) dow­ci­py, w któ­rych kobie­tę przed­sta­wia się jako oso­bę cał­ko­wi­cie stro­nią­cą od sek­su, wyma­wia­ją­cą się cią­głym bólem gło­wy. Zupełnie natu­ral­ne jest nato­miast utoż­sa­mia­nie męż­czy­zny z praw­dzi­wym sam­cem, dla któ­re­go seks sta­no­wi czo­ło­we miej­sce w pira­mi­dzie jego potrzeb. Skąd się wzię­ły te róż­ni­ce? Nie spo­sób się teraz doszu­ki­wać pier­wot­nych przy­czyn takie­go stanu…

Miłość z koloratką w tle
PO PROSTU ŻYCIE / 6 listopada 2013

Szacuje się, że pra­wie poło­wa pol­skich kapła­nów anga­żu­je się w roman­se z kobie­ta­mi. U pod­ło­ża wie­lu takich związ­ków leży naj­czę­ściej szcze­re i sil­ne uczu­cie miło­ści, któ­re jed­nak nie ma szans na szczę­śli­we zakoń­cze­nie. Koloratka nie sta­no­wi sku­tecz­ne­go zna­ku „stop” dla uczuć, któ­re nie zna­ją prze­cież żad­nych gra­nic. Strzały Amora tra­fia­ją nie zawsze tam, gdzie chce­my. Jakże czę­sto zako­chu­je­my się w nie­od­po­wied­nich męż­czy­znach i po latach stwier­dza­my, że był to naj­więk­szy błąd nasze­go życia. W gru­pie „nie­od­po­wied­nich” męż­czyzn są nie tyl­ko alko­ho­li­cy, dam­scy bok­se­rzy i mężo­wie z syn­dro­mem Piotrusia Pana. Wśród nich są też męż­czyź­ni, któ­rzy są nie­zwy­kle czu­li, tak­tow­ni, inte­re­su­ją­cy, cza­ru­ją­cy i deli­kat­ni. Niestety ich naj­więk­szą „wadą” jest przy­na­leż­ność do Kościoła. Mowa o księ­żach, któ­rzy bar­dzo czę­sto sta­ją się obiek­tem wes­tchnień wie­lu kobiet. Kochanki księ­ży Często pada­ją pyta­nia, kim są kochan­ki księ­ży. Wydaje się, że to na wskroś złe kobie­ty, pozba­wio­ne wszel­kich zasad moral­nych. Tymczasem wybran­ka­mi księ­żych serc są naj­czę­ściej kobie­ty i dziew­czy­ny z tak zwa­nych dobrych domów. To w dużej czę­ści oso­by bio­rą­ce czyn­ny udział w życiu kościo­ła i para­fii. Najczęściej w murach świą­tyń docho­dzi do pierw­szych kon­tak­tów przy­szłych par. Początki związ­ków są zwy­kle takie same, jak począt­ki innych roman­sów. Pierwsze roz­mo­wy, spoj­rze­nia, poczu­cie wyjąt­ko­wej bli­sko­ści i zwy­kła fascynacja.…

Ile waży ludzka dusza?
PO PROSTU ŻYCIE / 5 listopada 2013

Od wie­ków pro­wa­dzo­ne są bada­nia nad ist­nie­niem życia po śmier­ci. Jak dotąd brak jest jed­no­znacz­nych dowo­dów potwier­dza­ją­cych ten fakt, nie­mniej co jakiś czas dowia­du­je­my się o naukow­cach, któ­rzy pró­bu­ją udo­wod­nić źró­dło ludz­kiej świa­do­mo­ści, a tak­że ist­nie­nie duszy. Jednym z takich naukow­ców był żyją­cy na prze­ło­mie XIX i XX wie­ku Duncan MacDougall z Massachusetts. Jego pra­ce badaw­cze opie­ra­ły się o wcze­śniej­sze teo­rie nie­miec­kie­go ana­to­ma Rudolfa Wagnera, któ­ry już w 1854 roku twier­dził, że musi ist­nieć sub­stan­cja duszy. Niestety nie był  w sta­nie udo­wod­nić swo­jej teo­rii. Wagner postu­lo­wał, że prze­pro­wa­dza­jąc odpo­wied­nie eks­pe­ry­men­ty, moż­li­we jest nauko­we potwier­dze­nie ist­nie­nia duszy. Właśnie o takie eks­pe­ry­men­ty poku­sił się słyn­ny MacDougall – czło­nek Amerykańskiego Stowarzyszenia Badań nad Zjawiskami Nadprzyrodzonymi. Naukowiec od lat fascy­no­wał się zagad­nie­niem śmier­ci i ludz­kiej świa­do­mo­ści. W dro­dze roz­my­ślań doszedł do wnio­sku, że sko­ro dusza opusz­cza cia­ło w momen­cie śmier­ci — musi posia­dać okre­ślo­ną wagę, któ­rą będzie moż­na okre­ślić w chwi­li umie­ra­nia. Okrutne eks­pe­ry­men­ty Do prze­pro­wa­dze­nia pierw­sze­go bada­nia Duncan MacDougall przy­go­to­wy­wał się bar­dzo dłu­go. Na potrze­by eks­pe­ry­men­tów zain­sta­lo­wał w szpi­ta­lu, w któ­rym pra­co­wał kil­ka bar­dzo czu­łych wag prze­my­sło­wych, a tak­że uzy­skał zgo­dę wie­lu ochot­ni­ków goto­wych oddać naukow­co­wi ostat­nie chwi­le swo­je­go życia. Osoby chęt­ne do wzię­cia udzia­łu w bada­niach nad ist­nie­niem ludz­kiej duszy rekru­to­wa­ły się z domu…

Wróć na stronę GŁÓWNĄ