Jak urządzić niezapomniane urodziny dziecka
ABC MĄDREGO RODZICA , zmiana / 23 kwietnia 2018

Chcesz zor­ga­ni­zo­wać dziec­ku wspa­nia­łe uro­dzi­ny? Takie sza­lo­ne, nie­za­po­mnia­ne? Takie, któ­re będą wyjąt­ko­we, ory­gi­nal­ne i zabaw­ne. Takie, o któ­rych Twoje dziec­ko będzie jesz­cze bar­dzo wspo­mi­na­ło?      Urodziny dziec­ka to nie­wąt­pli­wie bar­dzo waż­ny dzień nie tyl­ko dla małe­go jubi­la­ta ale tak­że dla całej rodzi­ny. Wejście naszej pocie­chy w kolej­ny rok życia to oka­zja do prze­ży­wa­nia rado­ści, szczę­ścia i zor­ga­ni­zo­wa­nia nie­sa­mo­wi­tej zaba­wy. Im bar­dziej pomy­sło­wi rodzi­ce, tym cie­kaw­sza uro­dzi­no­wa impre­za i więk­szy uśmiech na dzie­cię­cej buzi.     Urodziny w domu   Jeśli pla­nu­jesz zor­ga­ni­zo­wać przy­ję­cie uro­dzi­no­we dla dziec­ka w domu, posta­raj się, aby zor­ga­ni­zo­wa­ny przez cie­bie kin­der­bal dostar­czył two­je­mu malu­cho­wi i jego gościom rów­nie eks­cy­tu­ją­cych prze­żyć. Zaplanuj więc nie tyl­ko rodzaj poczę­stun­ku, ale rów­nież moc nie­za­po­mnia­nych atrak­cji. Organizację przy­ję­cia nale­ży roz­po­cząć od zapro­sze­nia gości. Wykonując samo­dziel­nie zapro­sze­nie pamię­taj, że war­to zaan­ga­żo­wać do tej czyn­no­ści dziec­ko. Będzie to dla nie­go dodat­ko­wą atrak­cją i wzmoc­nie­niem nara­sta­ją­cych emo­cji przed zbli­ża­ją­cym się przy­ję­ciem. Jeśli orga­ni­zu­jesz impre­zę tema­tycz­ną pamię­taj, żeby wzór zapro­sze­nia nawią­zy­wał do tema­ty­ki przy­ję­cia. Przykładowo, jeśli chcesz by kli­mat impre­zy oscy­lo­wał wokół tema­tu podró­ży, zapro­sze­nie może być mini-pasz­po­r­tem upraw­nia­ją­cym do wstę­pu na pokład samo­lo­tu. Niezwykle istot­ną kwe­stią jest rów­nież deko­ra­cja miesz­ka­nia nawią­zu­ją­ca do tema­tu prze­wod­nie­go uro­dzin. Jeśli orga­ni­zu­jesz uro­dzi­ny fana pił­ki noż­nej, nie zapo­mnij powie­sić na…

Jak rozmawiać z małym dzieckiem
ABC MĄDREGO RODZICA / 7 lutego 2018

  Rozmowa z przed­szko­la­kiem wyda­je się być nor­mal­ną codzien­ną czyn­no­ścią. Czy jed­nak potra­fi­my roz­ma­wiać z dzieć­mi tak, by chcia­ły do nas mówić?   Wychowanie dziec­ka mają­ce na celu jego peł­ny i wszech­stron­ny roz­wój oso­bo­wo­ści, to nie tyl­ko tro­ska o zapew­nie­nie mu warun­ków egzy­sten­cji mate­rial­nej i bez­pie­czeń­stwa. Prawdziwe wycho­wa­nie, to przede wszyst­kim kształ­to­wa­nie cha­rak­te­ru dziec­ka, roz­wój jego umie­jęt­no­ści, wyro­bie­nie zdro­wej samo­oce­ny i naucze­nie współ­ży­cia w spo­łe­czeń­stwie. Dobre wycho­wa­nie to tak­że stwo­rze­nie odpo­wied­nich warun­ków do roz­wi­nię­cia pasji i zain­te­re­so­wań. Proces ten zaczy­na się  chwi­lą naro­dzin, jed­nak jego naj­in­ten­syw­niej­szy okres przy­pa­da na okres przed­szkol­ny, kie­dy to dziec­ko zaczy­na mówić i jed­no­cze­śnie pozna­wać ota­cza­ją­cy je świat.   Dzisiejsi rodzi­ce pro­ces wycho­wa­nia dziec­ka utoż­sa­mia­ją bar­dzo czę­sto z dba­niem o jego peł­ny brzu­szek, kupo­wa­niem zaba­wek i zapi­sa­nie do przed­szko­la z nauką języ­ka angiel­skie­go. Niestety czę­sto zapo­mi­na­ją jed­nak o stwo­rze­niu warun­ków nie­zbęd­nych do jego pra­wi­dło­we­go roz­wo­ju emo­cjo­nal­ne­go i stwo­rze­niu wię­zi łączą­cej rodzi­ca z dziec­kiem.   Rozmawiaj z dziec­kiem    Najprostszym spo­so­bem nawią­za­nia wię­zi jest roz­mo­wa, w nauce okre­śla­na jako wza­jem­na wymia­na myśli za pomo­cą słów, inte­rak­cja wer­bal­na i dia­log. Z defi­ni­cji tej jasno wyni­ka, że aby moż­na było for­mę poro­zu­mie­nia nazwać roz­mo­wą, koniecz­ne jest zacho­wa­nie zasa­dy dwu­kie­run­ko­wo­ści, czy­li zarów­no mówie­nia jak i słu­cha­nia. W prak­ty­ce jed­nak roz­mo­wa z dzieckiem…

Rodzice kontra dziadkowie
ABC MĄDREGO RODZICA / 2 grudnia 2013

Nikt nie opo­wie tak cie­ka­wej histo­rii, jak dzia­dek i nikt nie zro­bi tak pysz­ne­go dese­ru jak bab­cia. Pomoc dziad­ków w wycho­wa­niu dziec­ka może być nie­oce­nio­nym wkła­dem w ich roz­wój. Gdy jed­nak prze­bie­ra postać inge­ro­wa­nia w słusz­ność rodzi­ciel­skich zasad wycho­waw­czych – sta­je się pro­ble­mem, a nawet źró­dłem rodzin­nych kon­flik­tów.  Instytucja dziad­ków Mówi się, że „Instytucja Dziadków” to praw­dzi­wy skarb. Odbiorą malu­cha z przed­szko­la, pój­dą z nim do par­ku lub lasu, opo­wie­dzą cie­ka­wą histo­rię, ugo­tu­ją zup­kę, poba­wią się z nim w cza­sie, gdy rodzi­ce zosta­ją dłu­żej w pra­cy lub chcą wyjść wie­czo­rem do zna­jo­mych i posie­dzą przy łóżecz­ku w cza­sie cho­ro­by. Nierzadko jed­nak bywa, że owa pomoc obar­czo­na jest zbyt wyso­ką ceną. Dziadkowie, jako oso­by bogat­sze o doświad­cze­nia i posia­da­ją­ce dużo cza­su, mają odmien­ne poglą­dy na wycho­wa­nie swo­ich wnu­ków. Przypisują więc sobie pra­wo do wycho­wa­nia po swo­je­mu, nie­rzad­ko wbrew zasa­dom wpro­wa­dza­nym przez rodzi­ców. Konflikt poko­leń Podstawą zdro­wo funk­cjo­nu­ją­cej rodzi­ny jest wza­jem­ny sza­cu­nek. Młodzi rodzi­ce z jed­nej stro­ny mają go do swo­ich rodzi­ców, z dru­giej zaś chcie­li­by zbu­do­wać swój auto­ry­tet u wła­snych dzie­ci, by te w przy­szło­ści obda­rzy­ły ich podob­nym sza­cun­kiem. Jeśli jed­nak zasa­dy wycho­waw­cze wpro­wa­dza­ne przez rodzi­ców nie są prze­strze­ga­ne przez dziad­ków, lub co gor­sza – są kry­ty­ko­wa­ne, poja­wia się kon­flikt, w którym…

6‑latek w szkole
ABC MĄDREGO RODZICA / 20 marca 2013

Od wie­lu mie­się­cy trwa­ją dość kon­tro­wer­syj­ne dys­ku­sje na temat słusz­no­ści podej­mo­wa­nia nauki szkol­nej przez dzie­ci sze­ścio­let­nie. Projekt zmia­ny prze­pi­sów w zakre­sie szkol­nej edu­ka­cji jest wychwa­la­ny przez jego twór­ców. Jednak rodzi­ce małych dzie­ci nie­chęt­nie odno­szą się do tego poli­tycz­ne­go entu­zja­zmu. Czy słusz­nie? Umie czy­tać i pisać? Od wrze­śnia ubie­głe­go roku uczniem pierw­szej kla­sy jest sze­ścio­let­ni Kubuś. Jego rodzi­ce pod­ję­li decy­zję o wcze­śniej­szym wysła­niu dziec­ka do szko­ły argu­men­tu­jąc ten wybór wyjąt­ko­wy­mi uzdol­nie­nia­mi dziec­ka, jego doj­rza­ło­ścią i chęt­nym ucze­niem się wraz ze star­szą o 2 lata sio­strą. Ewa i Bogdan – rodzi­ce Kuby – obser­wu­jąc postę­py dziec­ka, któ­re uczy­ło się wraz z sio­strą wier­szy­ków, zna­ło wszyst­kie liter­ki, potra­fi­ło czy­tać i doda­wać do 10-ciu, stwier­dzi­li, że kolej­ny rok w przed­szko­lu będzie zmar­no­wa­nym cza­sem. Nie może usie­dzieć w szkol­nej ław­ce Niestety już po kil­ku dniach szkol­nej przy­go­dy Kubusia, zaczę­ły się pierw­sze pro­ble­my. Wprawdzie chło­piec nie wyka­zy­wał duże­go odchy­le­nia od pozio­mu inte­lek­tu­al­ne­go swo­ich o rok star­szych kole­gów, ale ogrom­ny pro­blem miał z poha­mo­wa­niem swo­jej potrze­by ruchu. Wtedy, gdy jego kla­so­wi kole­dzy wsłu­chi­wa­li się w sło­wa nauczy­ciel­ki, Kubuś spa­ce­ro­wał po kla­sie. Wtedy, gdy pani pro­si­ła o spo­kój, chło­piec miał zawsze coś do powie­dze­nia. W cza­sie ryso­wa­nia Kuba wycią­gał z kie­sze­ni mały samo­cho­dzik i jeź­dził nim po szkol­nej ław­ce. Trudno mu…

Tata idealny
ABC MĄDREGO RODZICA / 21 stycznia 2013

Dziś na szczę­ście odcho­dzi­my już od ste­reo­ty­pów, że wycho­wa­nie dzie­ci nale­ży do obo­wiąz­ków mamy. Współcześni tatu­sio­wie coraz czę­ściej reali­zu­ją pro­ste, ale jak­że mądre sło­wa, że „Ojcem może zostać każ­dy, ale trze­ba być kimś wyjąt­ko­wym, żeby zostać Tatą…” Nauczyciel i przy­ja­ciel Tata to pierw­szy i jed­no­cze­śnie naj­waż­niej­szy życio­wy nauczy­ciel. To on poka­zu­je dziec­ku, jak wbić gwóźdź, jak przejść przez kału­żę, jak zbu­do­wać śnie­go­we iglo i nary­so­wać konia w galo­pie. To dzię­ki tatu­sio­wej mądro­ści, dziec­ko uczy się pozna­wać nie tyl­ko zasa­dy obo­wią­zu­ją­ce w ota­cza­ją­cym je świe­cie, ale rów­nież umie­jęt­ność bez­pro­ble­mo­we­go dosto­so­wa­nia się do nich. Mądry tata nie musi krzy­czeć i siłą egze­kwo­wać wyko­na­nia dzie­cię­cych obo­wiąz­ków. On wie, że odpo­wied­ni argu­ment czy­ni cuda, zaś groź­ba kary wpły­wa destruk­cyj­nie na roz­wój dzie­cię­cej psy­chi­ki. Tata – naj­więk­szy auto­ry­tet Zapewne każ­dy ojciec chciał­by usły­szeć, że jest dla swo­je­go potom­stwa naj­więk­szym auto­ry­te­tem. Jak więc powi­nien postę­po­wać, by na ów tytuł zasłu­żyć? Przede wszyst­kim powi­nien spę­dzać z dzieć­mi jak naj­wię­cej cza­su i czyn­nie uczest­ni­czyć w ich życiu. Odpowiednia gra­da­cja zadań i umie­jęt­ność roz­pla­no­wa­nia cza­su, to nie­wąt­pli­wie istot­na cecha współ­cze­sne­go ojca. Wspólna zaba­wa, wspól­na pra­ca i wspól­ne roz­mo­wy to ele­men­ty budo­wa­nia wię­zi, któ­re prze­trwa­ją nawet naj­trud­niej­sze chwi­le. Maluchy uwiel­bia­ją zaba­wy, w któ­rych uczest­ni­czą doro­śli. To ich zacho­wa­nie jest wyznacz­ni­kiem mądro­ści i…

Kiedy zacząć wychowywanie dziecka?
ABC MĄDREGO RODZICA / 6 stycznia 2013

Młodzi rodzi­ce bar­dzo czę­sto zasta­na­wia­ją się, w któ­rym momen­cie roz­po­cząć wycho­wy­wa­nie dziec­ka, czy­li przy­go­to­wy­wa­nie do póź­niej­szych życio­wych ról. Wydaje się bowiem, że maleń­kie dziec­ko nie odbie­ra żad­nych wzor­ców, nie mówi, nie rozu­mie i wyma­ga wyłącz­nie zaspo­ko­je­nia jego potrzeb fizjo­lo­gicz­nych picia, jedze­nia i snu. Większość rodzi­ców z tego wła­śnie powo­du odkła­da pro­ces wycho­waw­czy aż do momen­tu, kie­dy dziec­ko zacznie mówić i jed­no­cze­śnie rozu­mieć sło­wa rodzi­ca, któ­ry przy ich pomo­cy „uczy”, co wol­no, a cze­go nie wol­no. Niestety takie prze­ko­na­nie jest cał­ko­wi­cie błęd­ne, bowiem wycho­wy­wa­nie dziec­ka zaczy­na się od pierw­szych chwil po uro­dze­niu. Z chwi­lą poja­wie­nia się na świe­cie, każ­dy malu­szek uczy się wszyst­kie­go, co widzi, sły­szy doty­ka, sma­ku­je, odczu­wa. Nawet naj­mniej­sze doświad­cze­nie, jest dla nowo­rod­ka naj­więk­szą życio­wą lek­cją. Jak uczyć? Wyobraźmy sobie sie­bie w sytu­acji, kie­dy ktoś chce nam prze­ka­zać wie­dzę na temat nie­zna­nej nam pla­ne­ty, o któ­rej nigdy nic nie sły­sze­li­śmy. Określa jej kolor, któ­re­go nie zna­my, opi­su­je zapach atmos­fe­ry, któ­ry z niczym nam się nie koja­rzy lub opo­wia­da o kon­sy­sten­cji pod­ło­ża, któ­ra jest zupeł­nie inna ani­że­li sta­ny sku­pie­nia, jakie wystę­pu­ją na Ziemi. Czy prze­cięt­ny doro­sły czło­wiek będzie w sta­nie sobie wyobra­zić jak wyglą­da owa pla­ne­ta? Raczej nie. Weźmy zatem inny przy­kład. Nie zna­jąc jakie­goś języ­ka, usły­szy­my wyraz, któ­re­go zna­cze­nia nawet się…

Dlaczego warto bawić się z dziećmi?
ABC MĄDREGO RODZICA / 11 grudnia 2012

Długie zimo­we wie­czo­ry z dzieć­mi nie muszą być nud­ne. Siedzenie przed tele­wi­zo­rem i grę na kom­pu­te­rze moż­na zastą­pić wspól­ną zaba­wą lub zaję­cia­mi manu­al­ny­mi. W okre­sie przed­świą­tecz­nym naj­wię­cej rado­ści spra­wia malu­chom wspól­ne wyko­ny­wa­nie świą­tecz­nych ozdób. Tego rodza­ju zaję­cia nie tyl­ko wzmac­nia­ją wię­zi mię­dzy rodzi­ca­mi a dzieć­mi i budu­ją rodzi­ciel­ski auto­ry­tet, ale rów­nież roz­wi­ja­ją dzie­cię­ce zdol­no­ści manu­al­ne i poczu­cie este­ty­ki. Radosna twór­czość Każdy czło­wiek przez całe życie odkry­wa ota­cza­ją­cą go rze­czy­wi­stość, pozna­je świat i chło­nie go wszyst­ki­mi zmy­sła­mi. Największą radość z odkry­wa­nia świa­ta czer­pie jed­nak w dzie­ciń­stwie. Jednym ze spo­so­bów odkry­wa­nia świa­ta są wszel­kie zaba­wy manu­al­ne, w cza­sie któ­rych dziec­ko pozna­je wła­ści­wo­ści poszcze­gól­nych przed­mio­tów, uczy się je wyko­rzy­sty­wać, wzbo­ga­ca swo­ją wyobraź­nię i sty­mu­lu­je zdol­no­ści twór­cze. To nie tyl­ko zaba­wa Rodzice nie zda­ją sobie spra­wy, jak waż­ne są wspól­ne zaba­wy z dzieć­mi, któ­rych pozor­nym celem jest wła­sno­ręcz­ne wyko­na­nie jakie­goś przed­mio­tu. Z pozo­ru nie­wie­le zna­czą­cy obra­zek z nasion gro­chu i faso­li, ludzik z kasz­ta­nów, wazo­nik ze sło­ika lub samo­chód z kar­to­ni­ka i nakrę­tek jest praw­dzi­wym kro­kiem milo­wym w roz­wo­ju manu­al­no – inte­lek­tu­al­nym dziec­ka. Tego rodza­ju czyn­no­ści pobu­dza­ją jego cie­ka­wość, pomy­sło­wość, kre­atyw­ność, poszu­ki­wa­nie nowych roz­wią­zań, dosko­na­lą koor­dy­na­cję wzro­­ko­­wo-rucho­­wą i zachę­ca­ją do wymy­śla­nia nie­sza­blo­no­wych roz­wią­zań. Wzmocnij swój auto­ry­tet Każdy rodzic, któ­ry roz­wi­ja wyobraź­nię swo­je­go dziec­ka w…

Kary cielesne w wychowaniu dzieci
ABC MĄDREGO RODZICA / 14 listopada 2012

Połowa pol­skie­go spo­łe­czeń­stwa dekla­ru­je brak akcep­ta­cji do sto­so­wa­nia kar cie­le­snych. Jednocześnie więk­szość z nas przy­zna­je się do wyko­rzy­sta­nia tak zwa­nych klap­sów w wycho­wa­niu swo­ich dzie­ci. Czy klaps nie jest biciem? Kary i nagro­dy Kary i nagro­dy są natu­ral­ny­mi meto­da­mi wycho­waw­czy­mi sto­so­wa­ny­mi w każ­dej rodzi­nie. Stosowane z roz­sąd­kiem przy­no­szą bar­dzo dobre rezul­ta­ty, uczą zasad i reguł życia, wyra­bia­ją w dzie­ciach poczu­cie przy­czy­ny i skut­ku, a tak­że dys­cy­pli­ny i odpo­wie­dzial­no­ści. Czy jed­nak kary cie­le­sne zali­cza­ją się do tego rodza­ju metod wycho­waw­czych? Otóż zde­cy­do­wa­nie NIE! Okazanie wła­dzy i sła­bo­ści Bicie dziec­ka jest w zde­cy­do­wa­nej więk­szo­ści przy­pad­ków oka­za­niem rodzi­ciel­skiej wła­dzy a jed­no­cze­śnie bez­sil­no­ści i nie­umie­jęt­no­ści opa­no­wa­nia emo­cji. Nikt z nas (doro­słych) nie odwa­ży się pod­nieść ręki na prze­ło­żo­ne­go a nawet współ­pra­cow­ni­ka. Czy zatem w pra­cy jeste­śmy mniej zde­ner­wo­wa­ni, czy bar­dziej opa­no­wa­ni? Odpowiedź jest pro­sta: w sto­sun­ku do innych osób (doro­słych) zda­je­my sobie spra­wę z gro­żą­cych nam kon­se­kwen­cji za pod­nie­sie­nie ręki. Liczymy się z utra­tą pra­cy, z utra­tą dobrej opi­nii, odpo­wie­dzial­no­ścią kar­ną. Każdy czło­wiek, któ­ry wyko­rzy­stu­je swo­ją siłę i sto­su­nek zwierzch­no­ści wzglę­dem innych osób, tak napraw­dę oka­zu­je swo­ją sła­bość i brak umie­jęt­no­ści wal­ki na argu­men­ty. Podobnie dzie­je się w ukła­dzie rodzic – dziec­ko. Klaps jest sym­bo­lem rodzi­ciel­skiej poraż­ki wycho­waw­czej. Klaps ocza­mi dziec­ka Małe dziec­ko nie zawsze jest…

Wróć na stronę GŁÓWNĄ